Karma Yonten Gyamtso


Ocean Właściwości Buddy

Rozwój duchowy: świadomość

Próba definicji rozwoju duchowego jest równie trudna jak próba definicji np. miłości. Niby wszyscy wiedzą o co chodzi, a jednak każdy rozumie to nieco inaczej. Podobnie jest z pojęciem świadomości - wiemy, kiedy jesteśmy świadomi a kiedy nie. Natomiast gdy usiłujemy definiować pojęcie świadomości często gubimy istotę rzeczy pośród sprzecznych definicji.

Wielokrotnie spotykałem się z próbą zdefiniowania rozwoju duchowego jako rozwoju świadomości. Żeby odnieść się do takiego stwierdzenia musielibyśmy w którymś momencie umieć powiedzieć czym jest świadomość jako taka no i oczywiście na czym polega jej rozwój. Najogólniejsza definicja świadomości mówi, że jest to stan psychiczny w którym zdajemy sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych jak i zewnętrznych oraz, że jesteśmy w stanie reagować na nie. Czyli najpierw odbieramy jakiś bodziec, potrafimy go odróżnić od innych bodźców i w taki sam sposób, jak sam bodziec, zauważyć naszą reakcję na niego (reakcja jako taka może być automatyczna). To pozwala wyróżnić dwa podstawowe stany: świadomy i nieświadomy, oraz całą gamę stanów pośrednich i stanów patologicznych. Ten sposób definiowania wiąże świadomość z ludzką psychiką. W szczególności to powiązanie możemy nazwać źródłem dla pojęcia podświadomości, jako sfery aktywności ludzkiej psychiki nie będącej w stanie świadomym. Z drugiej strony, już niejako konsekwencja takiego podejścia, jest wytworzenie pojęcia nadświadomości używanej najczęściej dla opisu sfery moralnej człowieka. Generalnie więc rozwój świadomości możemy rozumieć jako przekształcenie jej w nadświadomość. Rozwój duchowy utożsamiony z rozwojem tak pojętej świadomości będzie więc wznoszeniem się w kierunku wyżyn moralnych. Takie rozumienie rozwoju duchowego jest mi bardzo bliskie, ale nie oznacza, że uważam je za jedynie słuszne. W szczególności nawet osoby o bardzo niskim statusie moralnym, ale mające kontakt ze sferą niematerialną i/lub mające możliwość wpływu na obiektywną rzeczywistość za pomocą sił lub mocy wymykających się naszemu poznaniu również uważamy za rozwinięte duchowo. Jednocześnie warto zauważyć, że ograniczenie zjawiska świadomości tylko do człowieka kłóci się nieco z naszą intuicją i codzienną obserwacją - nie tylko ludzi uważamy za świadomych zjawisk i zdarzeń w sensie tej definicji.

Świadomość często bywa również przedstawiana jako jakiegoś rodzaju pole (również jako pole energetyczne). Najczęściej tak rozumianą świadomość rozważamy przez analogię do światła - mówimy, że coś znalazło się w polu świadomości, lub też wprost, że zostało oświetlone światłem świadomości. Analogie takiego podejścia są oczywiście rozległe i bardzo interesujące, ale musimy mieć świadomość (sic!), że to tylko analogie. Tak rozumiana świadomość jest bliska pojęciu uwagi - rozumianej jako pewnego rodzaju zdolności koncentracji na wybranym bodźcu. Takie ujęcie tematu pozwala traktować świadomość nie jako stan psyche, ale jako jej atrybut, którego można używać wg woli, lub bezwiednie. W tym przypadku rozwój świadomości będzie poszerzaniem tego specyficznego pola (energetycznego i/lub uwagi) w celu objęcia nim obszarów, które wcześniej znajdowały się za nim i podporządkowaniu go naszej woli. Tak więc w tym wypadku rozwój duchowy jako rozwój świadomości można rozumieć jako rozciąganie tego pola na obszar pozamaterialny - na sferę ducha lub inaczej świata duchowego (co również objąć może sferę moralną). Jest to więc nieco szersze ujęcie, które w szczególności taki atrybut świadomości pozwala przypisać zwierzętom, roślinom, a nawet i rzeczom - one też mogą ogarniać swoją świadomością różnorodne zjawiska. Czy można jednak mówić w ich wypadku o rozwoju duchowym?

Wychodząc w tym punkcje poza obszar specyficzny dla ludzi nie sposób zwrócić uwagi na definicję człowieka jako takiego. Człowiek to homo sapiens, czyli człowiek, który wie. Jesteśmy istotami ludzkimi, bo mamy świadomość - ale przecież już wcześniej zwróciliśmy uwagę, że nie tylko ludzie mają świadomość. Tym, co nas wyróżnia od innych istot to homo sapiens sapiens (człowiek współczesny) - człowiek, który wie, że wie. Tylko my mamy świadomość tego, że jesteśmy świadomi, czyli samoświadomość. I ta właśnie rzecz odróżnia nas od zwierząt.

Powyższe definicje świadomości dają spore wyobrażenie o tym, czym może być rozwój świadomości, ale intuicyjnie czujemy, że nie wypełnia to całości tego, czym jest rozwój duchowy - większość tego, co moglibyśmy powiązać z rozwojem duchowym zachodzi bez udziału naszej świadomości, choć świadomy udział w tym procesie wydaje się wpływać bardzo korzystnie na jego tempo i ostateczną jakość.

Chciałbym jednak przedstawić definicję świadomości, która wydaje mi się najbardziej uniwersalna. Otóż wg Kybalionu świadomość to zdolność rozróżniania. Nie jest więc wg tej definicji stanem psychicznym ani jej atrybutem, ale po prostu pewną umiejętnością, którą tak, jak każdą inną umiejętność możemy wyćwiczyć i zdobyć na drodze empirycznego doświadczenia. Oczywiście tak, jak przy każdej umiejętności możemy wykazywać się pewnymi talentami w jej kierunku, ale jednocześnie akceptacja takiej definicji świadomości oznacza, że na świat przychodzimy bez niej (co wydaje się sensowne), a w miarę naszego rozwoju rozwijamy tę umiejętność.

Tak zdefiniowaną świadomość łatwiej jest porównać do wysportowanego ciała niż do promieni światła. Nie rodzimy się przecież wysportowani, ale możemy poprzez ćwiczenia tacy się stać. Możemy mieć pewne predyspozycje ułatwiające lub utrudniające nam rozwój sportowy, ale ostateczny rezultat głownie zależy od naszych starań. Tylko gdy będziemy wytrwale ćwiczyć możemy osiągnąć mistrzostwo.

Tak rozumiana świadomość nie jest też w jakiś szczególny sposób przywiązana do człowieka i mogą ją wykazywać również byty inne niż ludzkie. Z drugiej strony umiejętność taka może być traktowana jako jeden z atrybutów psychiki i zdaje się spełniać wszystkie cechy definicji świadomości jako stanu psychicznego.

W takim ujęciu tematu oczywiście rozwój świadomości będzie rozwijaniem umiejętności rozróżniania coraz nowych zjawisk jakie jesteśmy w stanie doświadczać. Będzie więc on nieodłączną częścią rozwoju duchowego, gdyż będzie swoistą miarą naszych postępów i ich skutecznym wskaźnikiem, tak, jak pomiar naszej szybkości, czy gługości naszych skoków mierzy poziom naszego wysportowania. Ale przecież podnoszenie naszej umiejętności mierzenia/rejestrowania tych wyników sam w sobie naszego wysportowania nie podnosi...