Karma Yonten Gyamtso


Ocean Właściwości Buddy

Kariera Różokrzyża

My, Bracia Braterstwa Różokrzyża, przekładamy nasze pozdrowienie i nasze prośby do tych wszystkich, którzy czytają Famę z chrześcijańskiego natchnienia. /Fama Fraternitatis/

Światowa "kariera" Różokrzyża zaczyna się w 1614 roku w Kassel, gdzie ukazała się drukiem Fama Fraternitatis, zaczynająca się takimi właśnie słowami.

Fama_fraternitatis.jpg
Fama ogłosiła światu istnienie (już od 200 lat) tajemnego Zakonu R.C. Od tamtej pory Różokrzyż stał się nieodłączną częścią kultury i cywilizacji Zachodu poruszając umysły i serca ludzi. Różokrzyż był podziwiany, potępiany, wielbiony i oczerniany. Wpływał na poglądy i działania. I jest tak nadal.

Istota Różokrzyża

Różokrzyż – termin odnoszący się do ruchu i nauki głoszonej przez kontynuatorów starożytnych szkół misteryjnych, jacy pojawili się na przestrzeni XV wieku, a którzy nawiązywali do idei zawartych w tradycjach gnostyckich głoszonych wcześniej m.in. przez esseńczyków, manichejczyków, katarów. Pierwsze dokumenty związane z tym ruchem pochodzą z XVII wieku.

/Wikipedia/

Encyklopedia definiuje Różokrzyż podobnie, jak np. epoki kulturowe w historii i chyba tak też należy rozumieć zjawisko, jakim jest Różokrzyż. Jednak sama definicja nie wystarcza aby go zrozumieć.

Paul Sedir w swojej pracy "Różokrzyżowcy historia i nauka" pisze:

Różokrzyż jest jednym z przejawów Opatrzności Bożej. [...] Bóg nadał wszechbytowi reguły i prawa, a istoty zaludniające wszechświat obdarzył wolną wolą. Gdy jedno z tych praw zostaje naruszone, zjawia się czynnik regulujący, który niesie nie sąd, lecz nadzieję; zadaniem jego jest przywrócenie równowagi. Taka też jest rola komet.
[...]
Indywidualnie i zbiorowo ludzie otrzymali w czasie swego wielowiekowego pochodu promień prawdziwego Światła. Jednakże ziemia jest ustrojowo niezdolna do tego, by zachować przez czas dłuższy, bez zniekształcenia, ten dar powierzony jej przez Boga; człowiek ma moc zbaczać z wyznaczonej mu drogi. Wtedy Miłosierdzie wysyła istoty, przynoszące mu nadzieję lub przykład, spełniające wobec stworzeń rolę komet w kosmosie.

 

Jest to bardzo mistyczny opis tego, czym jest Różokrzyż - chyba tylko w takim ujęciu przybliżamy się do prawdy o nim. Równie mistycznie istotę Różokrzyża przedstawia Jerzy Prokopiuk w "Historii Różo-Krzyża":

Istota Różo-Krzyża wyraża się w jego symbolu - i tylko symbol może ją wyrazić; nie może tego zrobić żadne pojęcie ograniczone w swej definicji.[...]

Symbol Róży-i-Krzyża [...] to symbol figuratywny: poprzez niego docieramy do ukrytej w nim treści duchowej. W symbolu tym to, co niewidzialne, staje się dostępne człowiekowi stopniowo (na trzech poziomach: imaginacji, inspiracji i intuicji); symbol jest mostem, który człowieka wyrastającego z natury łączy ze światem duchowym, jest obrazem prowadzącym do sfery sensu i wartości.

Symbol ten jest mocą i ma moc, jest więc prawdziwy w swej realności na płaszczyźnie duchowej, psychicznej i cielesnej, dlatego jest twórczym dziełem człowieka powstającym we współpracy z istotami boskimi. Wreszcie, choć rodzi się w jednostce, znajduje rezonans - również na tych trzech płaszczyznach - w mniejszej czy większej grupie ludzi (w tym wypadku: w różokrzyżowcach).

 

Starożytne początki.

Zakon Różokrzyża A.M.O.R.C. swoich korzeni dopatruje się w tajemnych szkołach starożytnego Egiptu. Tam, gdzie zbierali się regularnie oświeceni mistycy by studiować tajemnice istnienia. Faraonem, który zgromadził wtajemniczonych i utworzył bractwo, znane pod tradycyjną nazwą "Wielkiego Białego Bractwa" (zwane dalej Zakonem) był Tutmozis III (1504-1447 p.n.Ch.). Około siedemdziesiąt lat później, w królewskim pałacu w Tebach, przyszedł na świat Amenhotep IV. On to lekceważąc kapłanów Amona, ogłosił po raz pierwszy istnienie jedynego Boga, i to w epoce, gdy politeizm panował powszechnie na Ziemi. Całe swe życie poświęcił walce z ciemnotą i niewiedzą oraz propagowaniu mistycznych ideałów Zakonu.

Z Egiptu, dzięki Talesowi i Pitagorasowi (7 i 6 wiek p.n.e.) Zakon rozprzestrzenił się w Grecji a następnie w Italii dzięki działaniom Plotyna (203-270). Filozof Arnoud, sprowadził Zakon do Francji, a później nastąpiła ekspansja do Niemiec, Anglii i Holandii. Przez kilkaset następnych lat Alchemicy i Templariusze przyczynili się do rozszerzenia zasięgu Zakonu na Zachodzie i na Wschodzie.

Przez wiele wieków, na skutek braku wolności poglądów, Zakon musiał ukrywać się pod różnymi nazwami. Jednakże nigdy nie zaprzestał swej działalności, przyczyniając się do postępu sztuk, nauk i cywilizacji, zawsze głosząc równość płci i prawdziwe braterstwo między ludźmi. Organizacje te różniły się bardzo od siebie zarówno w formie, jak i treści, prezentując różne poglądy - zawsze jednak ożywione były tą samą ideą zapewniając jej trwanie i rozkwit na przestrzeni wieków. Ta sama idea ponad 100 lat temu przejawiła się jako Starożytny i Mistyczny Zakon Różo-Krzyża (A.M.O.R.C.), który uważa się za spadkobiercę i depozytariusza tej Tradycji, starając się realizować główny cel wszystkich różokrzyżowych organizacji, tj. upowszechnianie poznania, tak, jak to przekazali Wtajemniczeni dawniejszych epok, i doprowadzenia każdego z osobna i całej Ludzkości do stanu Różo-Krzyża (stanu Doskonałości).

Aktualny cykl A.M.O.R.C.

W 1909 r. dr H. Spencer Lewis założył Starożytny i Mistyczny Zakon Różo-Krzyża. Wg jego słów wcześniej udał się do Francji, gdzie otrzymał instrukcje dotyczące Zakonu Różo-Krzyża. Zanim to się jednak stało przez wiele lat studiował metafizykę i ezoteryzm. Po przejściu wielu prób i egzaminów, upoważniono go do spotkania jednej z francuskich osobistości Zakonu. Działo się to w Tuluzie, gdzie wszedł do wieży zwanej Frater Donjon. Wspinał się po krętych schodach na jej szczyt, do kwadratowej izby wypełnionej starymi księgami. Tam sędziwy mężczyzna ubrany w białą suknię ozdobioną różnymi symbolami wręczył mu list, pokazał dawne dokumenty różokrzyżowe i oznajmił, że wybrano i doprowadzono go do tego miejsca ze względu na jego horoskop.

W jakiś czas po tym spotkaniu zawieziono go zamku znajdującego się w pobliżu Tuluzy, gdzie po okazaniu otrzymanego w wieży listu został przyjęty do Zakonu. Po ceremonii przyjęcia zapadł w sen mistyczny, a następnie w pobliskiej grocie będącej świątynią Zakonu przeszedł wtajemniczenie i otrzymał oficjalne polecenie przygotowania ponownego pojawienia się Zakonu Różo-Krzyża w Ameryce.

wieza.jpg

Takie były początki A.M.O.R.C. wg słów jego założyciela. Historia ta jest sama w sobie opowieścią inicjacyjną zawierającą liczne symbole: wieża, okrągłe schody, kwadratowa, najwyższa izba czy też list polecający dający wejście do zamku i stanowi mistyczny opis tego, jak dr H. Spencer Lewis stał się Różokrzyżowcem.

Jak więc zostać Różokrzyżowcem?

Kiedyś na tak postawione pytanie przez dość przypadkową osobę zupełnie bez namysłu (a nawet trochę bezmyślnie) odpowiedziałem: "Musisz wypełnić formularz zgłoszeniowy, opłacić wpisowe a potem już możesz rozpowiadać, że jesteś Różokrzyżowcem". Żart na szczęście został właściwie zrozumiany, choć zapewne w niczym nie pomógł pytającemu.

Jeśli historię Imperatora potraktujemy jako "mit założycielski" A.M.O.R.C. to z niego samego można wyczytać wiele na temat aspirowania do Zakonu. Spróbujmy więc podążać za nim na jego ścieżce.

Po pierwsze zaznaczone jest, że dr. Lewis nie był przypadkową osobą - został wybrany z racji wyjątkowego horoskopu. Możemy to interpretować tak, że nikt nie może zostać Różokrzyżowcem sam z siebie, lub z wyboru innych ludzi. Trzeba przyjść na świat już naznaczonym. Mieć powołanie. W tym sensie wypowiada się również Jerzy Prokopiuk pisząc o polu przyciągania symbolu - trzeba czuć powiązanie z Różo-Krzyżem.

Oczywiście odczuwanie powołania do jakiejś funkcji czy zawodu nie gwarantuje nam jego wypełnienia - to my musimy się kształcić i rozwijać aby zostać lekarzami, nauczycielami, księżmi, wojskowymi. Poza tym, tak jak dr Lewis, musimy być "doprowadzeni" przez odpowiednich ludzi. Jeśli wszystko jest jak należy, to na końcu możemy dostać "list polecający" - dopiero wtedy idziemy w świat i legitymując się "listem polecającym" możemy zacząć wypełniać nasze powołanie. Ale i tak jedynie nasze czyny zaświadczą o tym, że staliśmy się prawdziwie lekarzami, nauczycielami lub... Różokrzyżowcami.

Z opowieści założyciela A.M.O.R.C. możemy się dowiedzieć, że aby zostać Różokrzyżowcem trzeba wspinać się po "krętych schodach" do najwyższego pomieszczenia. Oczywiście "podróże kształcą" i Lewis odbył podróż do drzwi wieży, ale dopiero gdy "drzwi się za nim zatrzasnęły" zaczęła się właściwa wędrówka. Kręte schody świadczą o tym, że po dotarciu do właściwego miejsca nie ma potrzeby podążania "gdzieś dalej", bowiem wszystko co konieczne jest w tym miejscu. Wspinając się po tych mitycznych schodach wiodących do członkostwa w Zakonie wielokrotnie będzie nam się wydawało, że kręcimy się w kółko i stoimy w miejscu, ale w rzeczywistości chodzi o to abyśmy się wznosili, wysubtelniając naszą wiedzę, nasze umiejętności, aż na sam szczyt naszych możliwości. Końcem wspinaczki dr. Lewisa była kwadratowa izba wypełniona książkami. Jest to złożony symbol - możemy go rozumieć jako obraz porządku i naturalnej harmonii przyrody, gdzie istotna jest tylko sama esencja świata, która jest jak wiedza zgromadzona przez wieki. Gdy dotrzemy do tego punktu, to spotkamy w nim "starego mędrca" - istotę upoważnioną do tego, aby zaświadczyła za nami. Tylko jego rękojmia jako strażnika Tradycji da nam prawo wejścia do świątyni Różo-Krzyża, gdzie prawdziwie zostaniemy Różokrzyżowcami i będziemy wprowadzać w życie, dla korzyści swojej i całej ludzkości, różokrzyżowe nauki.

Tę inicjatyczną podróż przeżywają wszyscy adepci A.M.O.R.C. w sposób niemal dosłowny. Wielu z nich odpadnie po drodze, gdyż i tu "wielu jest powołanych, ale mało wybranych".