Karma Yonten Gyamtso


Ocean Właściwości Buddy

Matematyka, mistyka, magia - wspomnienie o Krzysztofie Maurinie

W trakcie studiów miałem wyjątkową przyjemność uczestniczyć w seminarium "Matematyka, mistyka, magia" prowadzonym na wydziale fizyki Uniwersytetu Warszawskiego przez profesora Krzysztofa Maurina. Niewątpliwie tylko niezwykle wyjątkowa i wybitna osobowość mogła pozwolić sobie na taki wykład w takim miejscu.

Krzysztof Maurin (ur. 1923.07.14, zm. 2017.01.14) to wybitny polski matematyk i fizyk. Stworzył Katedrę Metod Matematycznych Fizyki na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 80. był też zapraszany z wykładami na papieskie seminaria w Castel Gandolfo. Studentom przedmiotów ścisłych znany jako autor popularnego trzytomowego podręcznika akademickiego "Analiza". Opublikował ponad sto artykułów naukowych, ale zajmował się także filozofią i teologią. Związany był z kręgiem skupionym w Komorowie wokół Roberta Waltera. W 1960 otrzymał Nagrodę im. Stefana Banacha. Pośmiertnie, w styczniu 2017 prezydent RP odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

 

"Żył niegdyś pewien człowiek, jeden z pierwszych ludzi Afryki, który miał piękne stado krów. Ów człowiek kochał bardzo swe zwierzęta. Wyprowadzał je na najlepsze pastwiska i strzegł ich bacznie przed dzikimi zwierzętami. Wieczorem spędzał je do swego kraalu i patrzał na nie zadowolony. »Jutro — myślał sobie — wydoję z nich masę mleka«. Ale rankiem, gdy przyszedł do kraalu stwierdził, że wymiona krów zwisały puste. Postanowił zaraz zmienić pastwisko i następnego dnia wyprowadził swoje krowy na jeszcze wspanialsze łąki. Ale rankiem wymiona krów były znów próżne. I tak zmienił raz jeszcze pastwisko i wieczorem zaczaił się za krzakiem. Około północy zobaczył srebrzysty sznur zwisający od Księżyca aż do Ziemi i zobaczył jak po tym sznurze opuściła się lekko i delikatnie grupa niebiańskich dziewcząt. Radośnie śmiejąc się podbiegły do jego krów i spijały ich mleko. Mężczyzna wyskoczył wściekły ze swej kryjówki, by schwytać księżycowe dziewczyny; ale wszystkie umknęły mu. Tylko jedną, najpiękniejszą zdołał pochwycić. Została jego żoną.

Odtąd krowy powracały z pełnymi wymionami!

Księżycowa Kobieta pracowała w ogrodzie, a on pasał bydło.

Ale Księżycowa niewiasta przyniosła ze sobą zamknięty kosz. Prosiła męża by nigdy nie otwierał owego koszyka — bo wtedy spotka ich oboje nieszczęście!

Wiele miesięcy żyli szczęśliwie. Jednak pewnego dnia, gdy żona była zajęta w ogrodzie, wszedł mąż do chaty i jego spojrzenie padło na kosz; otworzył przykrywkę i zajrzał do środka.

Pogardliwie zaśmiał się. Natychmiast nadbiegła żona i od razu zauważyła, co się stało. Zapłakała rozżalona i rzekła, że teraz musi go opuścić. "Głupia Kobieto — zawołał mąż — dlaczego nie wolno mi było zajrzeć do twego koszyka: przecież on jest całkiem pusty!" — i znów zaśmiał się głośno. Ale księżycowa niewiasta odeszła w zachód słońca i nigdy już nie powróciła."

Stara Buszmenka zakończyła swą opowieść następującymi słowy: "Mały Panie, dlaczegóż musiała ta kobieta opuścić swego męża? Nie dlatego, że złamał on jej zakaz i zajrzał do koszyka!! Lecz dlatego, że nie potrafił niczego zobaczyć w tym koszu, a przecież było tam tyle cudownych rzeczy dla nich obojga. Jednak ów mąż ich nie widział i w dodatku śmiał się!".

//"Matematyka, mistyka, magia" Krzysztof Maurin, Gnosis//

Matematyka, główna dziedzina aktywności zawodowej Krzysztofa Maurina, była dla niego symbolicznym zapis aktywności świata i człowieka, ale również sama w sobie rzeczywistym bytem, procesem, który wyrażał się przez człowieka. Bowiem tylko człowiek ma możliwość jej rozumienia i badania.

Mistyka z kolei, dla Krzysztofa Maurina, jest spotkaniem Stwórcy i stworzonego w akcie wzajemnego poznania. Mistyka to również zachwyt nad tym, co poznaliśmy w trakcie tego spotkania. Jest ona podstawą każdej filozofii przyrody. To ona każe nam taką filozofię tworzyć. 

Wreszcie magia (a właściwie teurgia) jest niejako ukrytym sensem świata. To magia nadaje światu spójność i tylko w magiczny sposób można go poznać. Ale magiczna wizja świata niesie ze sobą wielką odpowiedzialność za świat gdyż dzięki niej świat się rozwija. W rozumieniu magii objawia się najbardziej wyraźnie gnostyczna wizja świata Maurina - oto bowiem magii przeciwstawia on czarną magię:

Metodą czarnej, demonicznej magii jest mord, rozlew krwi, zadawanie cierpienia i budzenie lęku. Magia w rozumieniu Paracelsusa stoi na przeciwstawnym biegunie - nasze obiegowe rozumienie przyrody i stosunek do niej w porównaniu z paracelsowskim są żenująco prymitywne i egoistyczne.

 

Krzysztof Maurin uważany jest za antropozofa. Opinia ta opiera się głównie na tym, że związany był z grupą osób skupionych wokół przedwojennego antropozofa Roberta Waltera, nazywaną kręgiem z Komorowa. Również sam chętnie przyznawał się do związków z antropozofią i filozofią Rudolfa Steinera w której widział silną analogię w jego symbolicznym poznawaniu świata do własnej działalności jako matematyka. Był też związany z Christengemeinschaft - Wspólnotą Chrześcijan, religijnym ruchem zbudowanym wokół nauk Rudolfa Steinera.

Jednak mimo wielkiej estymy dla Rudolfa Steinera daleki był od traktowania antropozofii jako nauki. Zwraca on uwagę, że nauki Steinera powinny być traktowane symbolicznie, jako mitologia a nie jako objawienie ostatecznej wiedzy. W przeciwnym razie z książek Steinera wyrasta sztywny schemat, który nas ogranicza. 

Antropozofia wg Krzysztofa Marina plasuje się gdzieś pomiędzy sztuką a religią. Przede wszystkim nazwane czegoś "naukowym" (antropozofia - nauka o człowieku) samo w sobie jeszcze z niczego nauki nie zrobi. Epitet "nauka" był wykorzystany jako nobilitujący. Tymczasem antropozofowie uważają, że mają światopogląd naukowy, w związku z tym wiedzą i żadna wiara im potrzebna nie jest.

Choć Krzysztof Marin był luteraninem, to Gnoza, która wg niego pozwalała poznać świat i Stwórcę, stanowiła istotę jego światopoglądu. I w tym sensie na pewno był antropozofem.

Wspomniane na początku artykułu seminarium na Uniwersytecie Warszawskim nosiło pełny tytuł "Matematyka, mistyka, magia - wielkie tęsknoty ludzkości". Profesor Maurin prezentował na nim swoją wizję świata, w szczególności poczesne miejsce zajmowała w nim filozofia mędrców starożytnego świata. Wizja ta jest mi szczególnie bliska, bo miała bardzo mocno hermetyczny wymiar i niebagatelną rolę odgrywało w niej magiczne pojmowanie świata. Z wykładów zapamiętałem w szczególności cykl o świętej geometrii, oparty na ideach platońskich brył, bardzo różny od prezentowanej dziś świętej geometrii odnoszącej się do kwiatu życia. 

Wykład powtarzany był co roku, jednak z biegiem lat tracił swój oryginalny charakter, czego symbolicznym wyrazem było najpierw zastąpienie w jego nazwie słowa "magia" przez "chemia" a w końcu również zniknięcie słowa "mistyka".

Wraz z odejściem profesora Maurina polska nauka straciła niewątpliwie wiele ze swojego magiczno-mistycznego uroku.