Karma Yonten Gyamtso


Ocean Właściwości Buddy

Czym jest medytacja?

Na naszych ścieżkach duchowych bardzo często mamy kontakt z pojęciami typu medytacja, kontemplacja. Nie są to niestety pojęcia jednoznaczne, szczególnie występuje spora rozbieżność w rozumieniu i praktykowaniu medytacji i kontemplacji na Wschodzie i Zachodzie.

Medytacja i kontemplacja są przedstawiane jako narzędzie pomocne nam w rozwoju naszych władz umysłowych i duchowych, a czasami nawet jako elementy psychoterapii. Różne rozumienie tych pojęć powoduje zamieszanie oraz często spore trudności w praktyce. Spróbujmy się zastanowić nad tymi różnicami  oraz sprecyzujmy czym są, a czym nie są, tak w rozumieniu Wschodu jak również Zachodu. Zacznijmy od tego, że łacińskie meditatio to zagłębianie się w myślach, rozważanie, namysł. Takie jest tradycyjne znaczenie tego słowa w naszej kulturze i tak jest w większości przypadków rozumiana czynność w ten sposób nazwana. Jednak gdy powiemy, że “chodzę na medytacje”, lub  “uczę się medytacji/medytować” to raczej nikt nie pomyśli, że dana osoba ćwiczy się w myśleniu. W takim wypadku raczej mamy na myśli ćwiczenia i praktyki pochodzące ze Wschodu, które w odróżnieniu od łacińskiego pojęcia opisują zachowania związane z oczyszczaniem umysłu z wrażeń i pojęć.

Relaksacja.

Bardzo często często medytacja przedstawiana jest mniej więcej w taki sposób:

  • usiądź lub połóż się wygodnie
  • wyprostuj kręgosłup
  • ułóż dłonie i stopy w odpowiedni sposób
  • zamknij oczy
  • wyrównaj i spowolnij oddech
  • rozluźnij mięśnie
  • ...i ciesz się medytacją;-)

Często ten ostatni etap jest pomijany, a etap rozluźniania i odprężania jest długotrwały i szczegółowy.

Tak przedstawiona praktyka jak wyżej niestety nie jest medytacją w żadnym sensie i w żadnej tradycji (no chyba, że w kształtującej się nowoczesnej tradycji zachodnich guru). Powyżej jest opisana relaksacja - czyli proces wchodzenia w stan relaksu i odprężenia. Na koniec tego procesu odczuwamy co najwyżej głęboki relaks, ale daleko stąd do dobrodziejstw medytacji.

Rzecz jasna relaksacja niesie za sobą korzyści, które naprawdę są nie do przecenienia - przede wszystkim pozwala walczyć ze stresem, chyba największą zmorą naszych czasów.

Wizualizacja.

Drugie ujęcie (niewątpliwie nieco bardziej “pogłębione”) traktuje relaksację jako wstęp i kolejny krok wygląda mniej więcej tak:

  • wyobraź sobie, że...

i następuje w tym miejscu mniej lub bardziej rozbudowana wizualizacja.

O tym, jak należy rozumieć wizualizację najlepiej mówi jej definicja z Wikipedii:

Wizualizacja – ogólna nazwa graficznych metod tworzenia, analizy i przekazywania informacji. Za pomocą środków wizualnych ludzie wymieniają się zarówno ideami abstrakcyjnymi, jak i komunikatami mającymi bezpośrednie oparcie w rzeczywistości.

Jest to bardzo "techniczna" definicja samego pojęcia, ale bardzo dobrze oddaje istotę rzeczy - wizualizacja przede wszystkim niesie ze sobą pewną informację. Wizualizacja traktowana jest najczęściej jako metoda na zmianę naszego nastawienia do świata, naszych przekonań i ogólnie - dotarcie do podświadomości. Poprzez manipulowanie naszą podświadomością mamy mieć możliwość niczym nieograniczonej kreacji rzeczywistości - wyobrażając sobie w odpowiedni sposób świat, jaki chcemy osiągnąć, możemy osiągnąć upragniony cel. Wystarczy tylko informację o tym przekazać naszej podświadomości, a ona już dalej da sobie radę...

Można spotkać się z twierdzeniem, że mózg nie rozróżnia zdarzeń, jakie doświadczyliśmy w świecie fizycznym od tych wyobrażonych, a więc przedstawiając naszej podświadomości to, czego pragniemy, zmusimy ją do takiego działania aby ten stan osiągnąć.

Według mnie takie wyjaśnienie jest nieco naciągane, a już przynajmniej uproszczone.

Z jednej strony faktycznie - dla naszego mózgu nie ma wielkiej różnicy pomiędzy wyobrażeniem a realnym doświadczeniem. Jeśli coś zapamiętaliśmy, to nie ma znaczenia, czy zapamiętany obraz był realnym doświadczeniem, czy też naszym wyobrażeniem.

Świadczą o tym najlepiej nasze najstarsze wspomnienia - najczęściej nie są prawdziwe, a jedynie stworzyliśmy je w swej pamięci na podstawie zasłyszanych opowieści. Jeśli chcemy aby nasze dziecko zapamiętało jakieś zdarzenie, to należy regularnie je przypominać. Powtarzanie wybranej historii zmusi pamięć dziecka do utrwalenia danego obrazu - z tym, że obraz rzeczywisty zlewa się z obrazem wymyślonym w trakcie powtarzania wspomnień. Rozróżnienie prawdziwych elementów od tych wymyślonych nie jest proste.

Z drugiej strony - gdyby to wystarczyło to najbogatszymi i najszczęśliwszymi ludźmi byliby marzyciele. A tak niestety nie jest. Przekonałem się o tym sam, jak i zapewne wielu, którzy tego spróbowali, choć znam historie o tym, jak ludzie osiągali swoje marzenia tak zaprojektowane.

Dlaczego tak jest? To już temat na zupełnie inną historię...

Medytacja.

Mechanizm wizualizacji jest wykorzystywany w treningu mentalnym - często dojście do perfekcji wymaga tysięcy powtórzeń. Jeśli każde powtórzenie wiążą się z realnym wysiłkiem fizycznym może braknąć nam energii aby opanować w pełni wymaganą przy danej czynności technikę. Możemy wtedy sobie pomóc wyrabiając nawyk bez wydatku energii mechanicznej - wykonując powtórzenia tylko w wyobraźni. Takie wykorzystanie wizualizacji ma też dodatkowe zalety - nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy np. czynność, którą należy wykonać szybko, wykonali dużo wolniej, możemy wtedy zwrócić uwagę na elementy, które zwykle nam umykają.

Trening mentalny pokazuje nam istotę medytacji: zaprzęgamy nasz mózg (umysł?) do pracy i staramy się jak najbardziej zgłębić problem. Może to być oczywiście wyobrażanie sobie jakiś czynności ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy rozważali w myślach jakieś problemy, analizowali różne sytuacje, czy też abstrakcyjne symbole (graficzne, słowne, dźwiękowe...) lub nawet wydawałoby się bezpostaciowe idee (np. przyjaźń, rycerskość, miłość...).

Cel medytacji

Cel medytacji będzie taki sam jak przy treningu mentalnym - doprowadzić przedmiot medytacji do perfekcji, a właściwie - przyswoić go sobie w perfekcyjnym stopniu. Rzecz jasna - tak jak przy treningu mentalnym sportowców - aby prawdziwie przyswoić sobie treści doświadczeń medytacyjnych trzeba też ćwiczyć się w "realu".

Jeśli rozwój duchowy postrzegamy jako rozwój naszych wyższych uczuć i cech charakteru, to medytacja będzie równie pomocna tak, jak przy treningu sportowca - w dzisiejszych czasach ciężko znaleźć okazję aby wykazać się niezłomnością, rycerskością czy np. odwagą. No i oczywiście, podobnie jak u sportowca, ćwiczenie mentalne niesie ze sobą mniejsze ryzyko kontuzji w konfrontacji twardą rzeczywistością...

Najważniejsze efekty medytacji

Medytacje mają też skutek uboczny - są ćwiczeniem umysłu, a więc każda medytacja go rozwija. Uczymy się nowych umiejętności - wizualizacji, wrażliwości, analitycznego i dedukcyjnego myślenia. Stopniowo otwieramy się na nowe doświadczenia - na inspirację i na intuicję. Stają się one niejako nowymi zmysłami, które pozwalają odkrywać nowe przestrzenie, nowe światy.

Medytacja z tej perspektywy to ćwiczenia rozwijające zmysły świata duchowego. A to jest również istotna część rozwoju duchowego.

I chyba największa wartość medytacji.