Karma Yonten Gyamtso


Ocean Właściwości Buddy

Gnoza a Różo-Krzyż, cz. 3: Rożo-krzyż, czyli południe.

O wschodzie słońca wyszedł z domu pewien człowiek. Wie, że dzień to czas ciężkiej pracy. Nie tęsknił za nim przesadnie, ale też nie unikał go. Wstał skoro świt. To Różokrzyżowiec. Swą pracę zaczął przed ołtarzem Wschodu. Stanął z rozpostartymi ramionami twarzą do Słońca i stał tak długo aż jego cień utworzył na Ziemi Krzyż. Wtedy to zaczął swój dzień pracy. I będzie pracował - aż do zmierzchu swojej śmierci.

Podstawą pracy Różokrzyżowca jest Wiedza – ta, jaką odnalazł w świecie, jaką Światło przyniosło ze sobą. On kocha Wiedzę. Jest w swej naturze filozofem, ale filozofem sensu stricte, bo wiedza dobrze użyta to mądrość, a on kocha wiedzę właśnie w ten sposób: starając się dobrze jej używać w praktyce. Różokrzyżowiec nie ma wobec Wiedzy oczekiwań innych, niż ta, że Wiedza powinna pomóc mu dobrze żyć, czyli rozwijać się. W pierwszym więc rzędzie, stara się przyjąć jej tyle, ile zdoła. Nie odrzuca żadnej informacji pochopnie, ale też nie przyjmuje wszystkiego na wiarę. Nie musi. Jest wolny w swych wyborach i oddany swej pracy, która polega na cierpliwym przyjmowaniu wiedzy. Pod jej blaskiem dojrzewa. Eksperymentuje zachowując dla siebie wszystko to, co uznaje za korzystne. Jeśli czasem coś pochopnie pominie, to przecież zawsze może do tego wrócić. Wierzy, że jeśli dziś nie zdąży czegoś poznać, to jutro będzie miał ponownie szansę. Nie ma potrzeby wyrywać czegokolwiek gwałtem – nie spieszy się, bo nieskończoność to wystarczająco dużo czasu aby osiągnąć Doskonałość.

Różokrzyżowiec jest nieco introwertyczny. Zapatrzony w siebie jest świadom własnych możliwości w dużo większym stopniu niż inni. Dzięki temu może mieć o sobie wysokie mniemanie. Jest nieco “poza” światem. Trochę niewidoczny, bo stojący w oślepiającym blasku Słońca, chętnie wpływa na losy świata. Chętnie też się dzieli swoją wiedzą, ale jednocześnie jest o nią zazdrosny. Trochę się obawia tego, co mogą z tą wiedzą zrobić “inni”. Nie rzuca więc “pereł przed wieprze” a depozytariuszy swej wiedzy dobiera ostrożnie.

Przemiana

Różokrzyżowiec wierzy w poznanie i przemianę – podobnie jak Gnostyk. Ale Różokrzyżowiec gotów jest przyjąć każdy rodzaj przemiany, nie stawiając żadnych ograniczeń, czy założeń co do jej rodzaju. Rozumie, że Słońce niesie Ziemi takie Światło, jakie jest jej potrzebne. Zgadza się więc poddać tej przemianie mając nadzieję, że będzie ona dla niego korzystna. A jak dobrze pójdzie, to będzie korzystna również dla innych.

Ideał Rożo-Krzyża

Kim jest idealny Różokrzyżowiec? Jak każdy ideał ciężko jest go wyrazić, ale możemy przyjąć, że Różo-Krzyż jest dla filozofa tym, czym Rycerskość dla żołnierza.

Rycerskość jako ideał żołnierza

Rycerskość postrzegana jako ideał żołnierza jest przez nas rozumiana intuicyjnie i choć można ją dość dobrze opisać, to ciężko jest to zrobić bez używania słowa “rycerskość” właśnie. Możemy więc powiedzieć, że jest to szlachetność, odwaga (ale i rozwaga!), męstwo i prawość. A co ma być takie? Owa rycerskość właśnie, czyli postawa doskonałego żołnierza. Tych samych atrybutów możemy użyć do opisu doskonałego filozofa...

Oczywiście nie każdy żołnierz zasługuje na miano rycerskiego, jak również nie trzeba być żołnierzem aby do tego miana słusznie aspirować.

Ideał filozofa

Tak więc dochodzimy do “miłośnika mądrości”, który jest szlachetny, rozważny, odważny, prawy i mężny. To oczywiście nie komplet atrybutów, ale w dzisiejszym świecie, w którym prof. Tatarkiewicza zabiera zwykłym ludziom prawo do uprawiania filozofii, bo “filozof to historyk filozofii”, Różo-Krzyż jest niejako powrotem do źródeł dla filozofii – każdy ma prawo poszukiwać “mądrości” i żyć nią.

Wiedza naukowa i duchowa

Różokrzyżowcy pozostają pełnymi szacunku dla wiedzy określanej często mianem “naukowej”. To dlatego zgłębiają najnowsze badania sami równie często je prowadząc. Starają się też jednocześnie kultywować wiedzę “duchową” przekazaną przez badaczy tej części rzeczywistości, i tak samo, jak w przypadku wiedzy naukowej, w miarę swoich możliwości ją poszerzać.

Szukając wzorca Różokrzyżowca mam przed oczyma postać Michała Sędziwoja – średniowiecznego  alchemika. Alchemik był w tamtych czasach naukowcem. Ówczesna wiedza nie miała rozróżnienia na “naukową” i “duchową” tak więc dzisiaj dążąc do osobistej transformacji na drodze duchowej alchemii i badając prawa fizycznej natury nie różnimy się zbytnio od Sędziwoja.

Pamiętajmy o wybitności tej postaci, o której sam cesarz Rudolf II powiedział “Niechby inny tyle wniósł, co Sędziwój Polonus”, gdyż w niej można się dopatrywać naszych ideałów.

Wycofanie ze świata

Różokrzyżowcy nie dążą do zasiadania na piedestale. Lubią pomagać, ale z ukrycia. Pomoc z ukrycia znaczy przecież więcej niż pomagać otwarcie. Jest bardziej “szlachetna”. Dokonują odkryć naukowych. Ale rozgłos na cały świat o swoich dokonaniach też nie jest dla nich. Podpisują swój dorobek tytułem “Nieznanego Filozofa”. Działają w stowarzyszeniach “Nieznanych filozofów”, “ukrytych” przed światem.

Zakładają również organizacje “światowe” - od naukowych po społeczne i kulturalne - ale bardzo rzadko można dotrzeć do informacji, że są ich twórcami. Im pozostaje satysfakcja dokonanego dzieła i możliwość kierowania losem innych. Z ukrycia.